Między traumą a heroizmem

0%
TOMASZ STAWISZYŃSKI: 70. rocznicy Powstania Warszawskiego, jak co roku, towarzyszy spór o sens walk. Rzadko jednak pytamy o cenę, którą za udział w Powstaniu musiały zapłacić jednostki. W szczególności – dzieci. Warszawski Pomnik Małego Powstańca przedstawia dziecko w roli zbrojnego obrońcy swojego miasta. Czy nie jest to, poza wszystkim, horrendalne nadużycie – dziecko walczące na wojnie?

ZENON WALDEMAR DUDEK: Dzieci, kobiety i cywile są najbardziej poszkodowanymi ofiarami wojny. W wojnie „klasycznej” walczą wojownicy – wyszkoleni żołnierze. Umawiają się na polu bitwy, atakują strategiczne punkty. W ramach tej etyki cywilów się oszczędza. Współczesna wojna zatarła te granice. Wciągnęła dzieci w okrutną walkę. II wojna światowa – zwłaszcza w Polsce – była szczególnym przypadkiem wojny niesprawiedliwej, jakie nie istnieją w świecie zwierząt, o których myślimy, że są bardziej drapieżne niż ludzie. Dziecko, które staje z bronią obok dorosłego, jest ilustracją chaosu, obłędu wojny skierowanej przeciw niewinnym ofiarom…