0%
Już kiedy wsiadam do londyńskiego metra, które za moment dowiezie mnie do stacji Westminster, mam nieodparte poczucie, że znalazłem się w jakimś skeczu Monty Pythona. Jednym z tych, w których obiektem okrutnych kpin stają się brytyjscy urzędnicy…
W poczekalni Izby Lordów – gdzie umówiłem się z prof. Anthonym Giddensem, żywym klasykiem, jednym z najważniejszych współczesnych socjologów, autorem wielu książek o późnej nowoczesności i podręczników, z których uczą się kolejne pokolenia studentów, a także czynnym parlamentarzystą – znowu to samo. Szare garnitury, rumiane twarze, okulary w przezroczystych oprawkach.