JW 1875 r. w eleganckiej londyńskiej restauracji spotkało się dwóch dżentelmenów. Pierwszym był Samuel Smiles, niedoszły lekarz, zapalony szkocki publicysta i reformator, autor wydanej 20 lat wcześniej, bests- ellerowej książki „Self-help” („Samopomoc”), która już w pierwszym roku po publikacji osiągnęła status dzieła kultowego. Drugim – George Routledge, jeden z najsłynniejszych brytyjskich wydawców tamtych czasów, założyciel istniejącej do dziś oficyny Routledge, mający wówczas w swoim dossier takich klasyków jak Harriet Beecher Stowe, Washington Irving, Benjamin Disraeli czy James Fenimore Cooper.
– Kiedy mianowicie będę miał honor opublikowania którejś z pańskich książek? – zapytał Routledge. Na to Smiles uśmiechnął się tajemniczo i patrząc swemu rozmówcy prosto w oczy odparł: – Nie wiem, czy pan pamięta, ale 20 lat temu miał pan już przecież honor odrzucić „Self-help”.
Żal, jaki Smiles żywił do Routledge’a, był tak wielki, że ani legendarnemu łowcy talentów, ani jego potomkom, nie dane było opatrzyć emblematem swojej rodzinnej firmy książki człowieka, który okazał się nie tylko autorem największego sukces…