Czekamy chwili, gdy epidemia minie, a to moim zdaniem będzie czas największej depresji i załamania

0%

Ewa Kaleta w rozmowie z Tomaszem Stawiszyńskim.

Na razie tkwimy w znieruchomieniu, w stanie względnej mobilizacji utrzymuje nas także wyobrażenie zwycięstwa nad wirusem, pokonania pandemii. Tego, że „jak to się już skończy, to wreszcie zrobimy to albo tamto”. Obawiam się jednak, że dopiero wtedy konsekwencje tego, co się stało, uderzą w nas z całą mocą…